Pierwsza sprawa- Kaminomoto
Od rozpoczęcia testowania Kaminomoto minęły 2 miesiące (post nt Kaminomoto).
Obiecałam wstawić po tym czasie recenzję, ale nie będzie ona kompletna i termin pełnej recenzji produktu przesuwam na 30 października. Postanowiłam przedłużyć okres testowania, ponieważ nie jestem w stanie Wam przedstawić wiarygodnej oceny ze względu na kilka aspektów
- z początku nie stosowałam jej regularnie, odbywało się to co 2, 3 dni. od połowy września stosuję reguralnie przed snem (może raz na parę dni zdarzy mi się nie nałożyć).
- w sierpniu podcięłam mocno włosy, oraz zafarbowałam (dokładnie 10.08), więc nie będzie widać przyrostu w żaden sposób,
- póki co, wydaje mi się że włosy szybciej rosną i produkt działa, ale wspomagam to jednocześnie m.in. masażem głowy podczas nakładania odżywki/maski, oraz od tygodnia piję siemienie lniane.
Na razie jestem z niego zadowolona, ale chciałabym poczekać do końca października aby zobaczyć jaki przyrost przez ten okres uzyskam.
Druga sprawa - pierwsze blond farbowanie;-)
Wczoraj zafarbowałam włosy pierwszy raz samodzielnie na blond.
Długo się wahałam i szukałam koloru i farby która by mnie usatysfakcjonowała, dlatego zanim sięgnęłam po konkretną , miałam na swoim koncie kilka wizyt w drogerii. Kierowałam się głównie kolorem włosów na opakowaniu i numerkami. Jednak wciąż to dla mnie jest zbyt skomplikowane ( bo przecież ja mam kameleona na włosach, tu zielono, tam szaro a tam czerwono;-), więc zasugerowałam się głównie kolorem włosów modelki na zdjęciu i tym, aby nie było żadnego ligh ani ash w nazwie(co oznacza odcień koloru- szary, świetlisty itp.) ponieważ bałam się że wyjdą mi albo żółte albo szare, albo zielone.
Długo się wahałam i szukałam koloru i farby która by mnie usatysfakcjonowała, dlatego zanim sięgnęłam po konkretną , miałam na swoim koncie kilka wizyt w drogerii. Kierowałam się głównie kolorem włosów na opakowaniu i numerkami. Jednak wciąż to dla mnie jest zbyt skomplikowane ( bo przecież ja mam kameleona na włosach, tu zielono, tam szaro a tam czerwono;-), więc zasugerowałam się głównie kolorem włosów modelki na zdjęciu i tym, aby nie było żadnego ligh ani ash w nazwie(co oznacza odcień koloru- szary, świetlisty itp.) ponieważ bałam się że wyjdą mi albo żółte albo szare, albo zielone.
Pod względem marki padło na farbę firmy Clairol - słyszałam jakiś czas temu od paru osób, z którymi rozmawiałam, że są zadowolone z nich ze względu na kolor, który wychodzi jak na zdjęciu oraz trwałością i małymi zniszczeniami.
Wybrałam odcień 103B Natural Medium Champagne Blonde.
Kolor, który wyszedł bardzo mi się podoba:-) Jest lekko świetlisty ale taki przygaszony, nie wyszła pomarańcz ani zieleń, więc chyba jest ok. Farbowanie odbywało się wg wskazówek tzn, najpierw odrosty- koło 20 min, następnie na całe włosy koło 10 minut. Zmyłam ciepłą wodą, następnie nałożyłam odżywkę dodaną do produktu, która jest pełna silikonów, natomiast po niej grzebień po prostu sunął po włosach. Najbardziej zadowolona jestem z tego, że kolor się wyrównał i nie widać odrostów- to moje pierwsze blond farbowanie i w sumie chyba dałam radę;-).
Kolor, który wyszedł bardzo mi się podoba:-) Jest lekko świetlisty ale taki przygaszony, nie wyszła pomarańcz ani zieleń, więc chyba jest ok. Farbowanie odbywało się wg wskazówek tzn, najpierw odrosty- koło 20 min, następnie na całe włosy koło 10 minut. Zmyłam ciepłą wodą, następnie nałożyłam odżywkę dodaną do produktu, która jest pełna silikonów, natomiast po niej grzebień po prostu sunął po włosach. Najbardziej zadowolona jestem z tego, że kolor się wyrównał i nie widać odrostów- to moje pierwsze blond farbowanie i w sumie chyba dałam radę;-).
Włosy nie są wysuszone, jednak wiem że złe skutki farbowania wychodzą później (wypadanie włosów, susz) ale mam nadzieje, że ominie mnie to.
Przy okazji, wstawiam aktualizację włosów. Przepraszam za jakość zdjęcia, ale ładowarka do mojego aparatu została w PL i zadowalam się jakością telefonu;-)
Włosy wysuszone suszarką, aby ułożyć jakąś fryzurę użyłam szczotki obrotowej Babyliss- mój nowy nabytek, bez którego układanie włosów "na ciepło" nie ma sensu;-). Wybaczcie wystające ramiączko;-) |
No właśnie, pod wpływem jednego z postów Anwen <klik> zaopatrzyłam się w obrotową szczotkę Babylliss'a i użyłam już kilka razy. Szczerze? Wiem że to ciepło, wiem że to zło, ale nie takie jak prostownica:-) a ja po prostu chcę wyglądać ładnie, a będąc czupiradłem daleko mi do tego. Szczotka pomaga mi ułożyć włosy i wygładzić. Nie są idealnie proste, ale przedtem po wysuszeniu- z obecną długością wolałam je związać bo się sobie po prostu nie podobałam....ale o tym urządzeniu może innym razem?;-)
Pozdrawiam!
Czekam na Twoją opinię o Kaminomoto :) Masz super kolor włosów, wygląda naturalnie :)
OdpowiedzUsuńpotwierdzam ;)
UsuńDziękuje kochana:-) właśnie taki efekt chciałam uzyskać, choć korcił mnie wyższy poziom blondu;-)
OdpowiedzUsuńKaminomato czyli to co mni kusi od dawna :)
OdpowiedzUsuńCzekam na post o dalszych efektach :)
Fktycznie kolor włosów wygląda naturalnie i jest bardzo ładny- ja nigdy nie farbowałam :)
Dziękuję i gratuluję:D
UsuńJakie króciutkie :) Kolor świetny, naturalny, takie lubię :))
OdpowiedzUsuńNo wiem właśnie, ja je skróciłam w sierpniu, po rozjaśnieniu końcówki wiele straciły, musiałam więc brutalnie je pożegnać...ubolewam nad tym strasznie, ale staram się być dobrej myśli, że szybciutko urosną;-) Dzięki:*
OdpowiedzUsuńJa też się szykuję na tą obrotową szczotkę ;) Od jakiegoś czasu. Pytanie kiedy się skuszę, bo jakoś nigdy czasu nie ma albo pieniędzy szkoda... A na głowie rozczochrane sianko :)
OdpowiedzUsuńJa nie żałuję zakupu, dla mnie to wybawienie pod względem stylizacji włosów:D
Usuń