czwartek, 2 sierpnia 2012

Maseczka przyciemniająca włosy; Maseczka ze spiruliny

Dzisiaj poruszę w poście 3 kwestie. Pierwsza związana jest z moją ostatnio ciągnącą się jak makaron spaghetti walką o piękny kolor włosów, druga ma związek z moją cerą która bywa czasami kapryśna, a ostatnio również troszkę zaniedbana, trzecia dotyczy fryzury, jaką czasami sama zrobi mi się na głowie, nie mniej jednak nie jestem do niej przekonana i właściwie nie wychodzę w niej "do ludzi";-).

Od razu powiem, że wcześniej, zaraz po rozjaśnieniu, troszkę się bałam robić maseczkę Kalpi Tone, ponieważ zewsząd prawią, że jest do włosów ciemnych a na jasnych powoduje przyciemnienie- jednak przy ostatnich zielono żółtych barwach moich włosów, poczułam się nieustraszona i naciapałam na włosy przygotowaną papkę dumnie nosząc ją przez godzinę na włosach (przy okazji zastanawiając się co tym razem wyjdzie mi na głowie;-). Przyznam szczerze, że tęskniłam za jej zapachem- intensywnym ziołowym.
Przy okazji zabawy w maseczki, znowu zaczęłam się zastanawiać czego ja tak naprawdę chcę i doszłam do wniosku, że chciałabym mieć ciemny blond, który wygląda naturalnie i nie wymaga rozjaśniania włosów a jedynie farbowania. Może kiedyś uda mi się zejść do naturalnych- wtedy przy tym kolorze nie będzie widać odrostów. 


Przejrzałam również gazetkę Glamour (brytyjskie wydanie- kupiłam aż dwie, ponieważ w gratisie był błyszczyk, krem do twarzy, żel do mycia buzi i chyba maseczka firmy Balance Me- ale o tym w kolejnym poście żeby nie zaśmiecać;-)) i natrafiłam na zdjęcia z modelką, która ma kolor taki jaki ja bym chciała mieć. Widać że to blond, ale jest ciemny i podkreśla rysy twarzy. Mam wrażenie że kolor pasuje osobom które tak jak ja mają bladą cerę, a przy okazji tak jak przy ciemniejszych już włosach nie wygląda się smutnie. Zastanawiam się jaki to konkretnie odcień blondu, może sama taki sobie zrobię?
Poniżej pokazę Wam co mam dokładnie na myśli:

Zdjęcia pochodzą z sierpniowego numeru glamour

Okej koniec przydługaśnego wstępu:-)
Maska Kalpi Tone w proszku plus Amla w proszku
Przypomnę tylko, że kalpi tone wpływa pozytywnie na odżywienie skóry głowy, przyspiesza porost, hamuje wypadanie, wzmacnia włosy, amla z kolei oprócz podobnych właściwości pogrubia włosy. Obie maseczki mają działanie przyciemniające. 

Przygotowałam papkę tak jak zawsze:
  • dwie łyżki maski kalpi tone
  • łyżka amli w proszku
  • trochę ciepłej wody (aby wymieszać wszystko, tak by powstała gęsta papka)
  • trochę odżywki (shauma bez silikonów o miłym składzie- o tym w kolejnym poście również:))
Po odczekaniu około godziny, na mokre włosy zaczęłam nakładanie maseczki, do której przed aplikacją dodałam odżywkę (zioła lubią wysuszać włosy więc odżywka miała mieć zadanie nawilżania). Nakładałam ją z uwzględnieniem skalpu, nie wiem czy Wy macie podobnie używając tych maseczek ale one tak fajnie chłodzą, nie wiem czy dobrze to opiszę ale wydaje mi się że odżywienie czuć w momencie nakładania;-) (wiem że brzmi to dziwnie ale sama nie wiem jak opisać to uczucie;).

Spirulina- czyli maseczka z alg morskich
Przed zmyciem maski z włosów, na buzię nałożyłam maseczkę ze spiruliny- czyli alg morskich. 
Mój przepis na maseczkę ze spiruliny:
  • łyżeczka spiruliny (ja swoją zamówiłam w sklepie ZSK)
  • dwie krople gliceryny
  • dwie krople kwasu hialurowego 1% 
  • trochę wody różanej
  • łyżeczka jogurtu naturalnego
Zanim nałożyłam maseczkę wykonałam peeling buzi. Wszystkie składniki wymieszałam w miseczce i rozpoczęłam etap "babracji" czyli babrania w błocie:D. Robiłam to pierwszy raz i nie spodziewałam się tak nieładnego zapachu...ale przetrzymałam i wytrzymałam;-). 

zestaw do babracji;-)

W rezultacie cera wyglądała tak:
Efekt po masce ze spiruliną

Wiem, że mej cerze do ideału daleko i jest to pierwsze zdjęcie jakie publikuję bez przeróbek czy makijażu. Jesli chodzi o spirulinę nawilżenie odczuwalne, cera delikatnie rozjaśniona, pory niestety dalej rozszerzone...Uważam że spełniła zadanie jakim jest nawilżenie i przywrócenie cerze ładnego kolorytu. Zapach pozostawia wiele do życzenia i pod tym względem wolę maseczkę z płatków róży.
Oto opis spiruliny ze strony ZSK:
Spirulina:intensywnie nawilża wysuszoną i zmęczoną skórę całego ciała, powodując zadziwiające efekty już po pierwszym zastosowaniu
  • odżywia i ujędrnia
  • poprawia wygląd i koloryt skóry
  • likwiduje trądzik oraz zmiany skórne spowodowane trądzikiem
  • likwiduje niepożądane wypryski przebarwienia oraz zaczerwienienia
  • przynosi ukojenie popękanej i łuszczącej się skórze
  • wspomaga likwidację cellulitis
Spirulina działa na skórę jak serum, które maksymalnie i natychmiast po kuracji poprawia ukrwienie, reguluje czynności gruczołów łojowych, poprawia koloryt skóry oraz jej wygląd, co zauważalne jest niemalże natychmiast. Przy tym pomaga regulować równowagę równowage kwasowo – zasadową, dzięki czemu cera staje się elastyczna. Wzmacnia naczynia krwionośne, chroniąc je przed pękaniem.
Spirulina nie tylko skutecznie zapobiega powstawanie na skórze znienawidzonych cienkich czerwonych „pajączków” ale również wzmacnia płaszcz wodni-lipidowy skóry, który chroni ją przed szkodliwym wpływem środowiska. Zawarty w tym produkcie kwas alginowy oczyszcza tkanki z produktów przemiany materii.
Dzięki właściwością odżywczym i ściągającym pory, maseczka z alg nakładana jest np. po zabiegach oczyszczających skórę lub do zabiegów mających na celu maksymalne odżywienie skóry.


Wracając do włosów...
Aby zmyć maseczkę z włosów, użyłam szamponu glisskur z olejkami, następnie nałożyłam treściwą maskę  nawilżającą na około 5 minut. 
Włosy wysuszyłam, kolor mi się spodobał. Wyraźne przyciemnienie, natomiast wyrównało mi to trochę ich kolor oraz pogłębiło - i za to duży plus.
Włosy są wzmocnione i trochę pogrubione. Ładnie się układają i nie puszą:-) Ale ten kolor- słuchajcie, on naprawdę mi się podoba!
Więc apeluję do blondynek, które chciałyby trochę przyciemnić włosy- nie sięgajcie po farby chemiczne, zastosujcie terapię kalpi tone+amla:-))
Włosy po masce Kalpi Tone+ Amla

A na koniec bonus- moje włosy dzisiaj po nocnym koczku, na włosy przed snem nałożyłam pewien olejek ( o którym również wspomnę w następnym poście;-).

Tadam;-))
Loki po nocnym koczku. Gdyby tylko chciałyby być takie cały dzień;-)

Nie że się chwalę, ja siebie nie lubię w takich lokach. Nie wiem jak je wystylizować po takiej nocy tak by a) długo się trzymały w skręcie, b) nie były dziwnie odgniecione w różne strony, c) nie puszyły się.
Kolor na zdjęciach wyszedł ładnie (jeszcze przed kalpi i amlą) natomiast ja swoje w lustrze widzę i kolor w niektórych miejscach jest zielono szary.
Nawet nie wiecie, jak się cieszę że mogę o tym tutaj pisać;-)
Mój ukochany, gdy dzwonił do mnie będąc poza domem, zapytał mnie co porabiam- powiedziałam mu, że na pewno się domyśli, na co on- na pewno siedzisz z czymś na głowie...
No cóż, trafił w samo sedno:D

ahh, no i trochę zmieniłam wygląd bloga;-) Mam nadzieję, że Wam się podoba:)) (bo mi bardzo;-)).
Buziaki!

23 komentarze:

  1. ależ piękne te loki!!! :) że też moje nie chcą się tak kręcić :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie taki skręt jest niestety niewytrzymały, nieważne czy używam żelu, pianki...one są fajne na początku a pod koniec dnia niestety juz są nieciekawe i wolę je nosić spięte.

      Usuń
  2. ale skręt piękny... i kolor włosów na zdjęciu bez lampy cudowny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolor ładnie wyszedł na zdjęciu:-) nie mniej jednak muszę pierw pozbyć się zielonych miejsc...bez lampy wyszedł jaśniejszy niż jest w rzeczywistości;-)

      Usuń
  3. bardzo fajne loczki ;)

    a o spirulinie juz któryś raz czytam i może w końcu się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się niedawno "w końcu" skusiłam;-)
      dziękuję:)

      Usuń
  4. Jak Ty robisz ten koszek, że takie śliczne zawijaski powstają? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie o to chodzi że u mnie z tym kokiem to dziwnie, jak robie tradycyjnego ślimaka, nie zawsze chcą mi się kręcić ale ostatnio jak przekładam włosy przez gumkę tak aby zrobić kitkę, i zamiast ją dokończyć zostawiam takiego "kikuta" (tak jakbyś miała potem z tego kikuta "uwolnić" kitkę:D nie wiem jak to wyjaśnić:D w każdym razie coś takiego właśnie robi mi ostatnio kręcioły...

      Usuń
    2. Ja jak zrobię coś takiego, to na końcach mam siano :D

      Usuń
  5. Wow ale loki *.*. Mi akurat maske kalpi tone wymywala farbe i w efekcie mialam jasniejsze wlosy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo kalpi tone w sumie działa oczyszająco też, ja ją lubię choćby dlatego że wzmacnia włosy:))

      Usuń
  6. Loczki świetne :) a co do kalpi tone to mnie raz rozjasnia a raz przyciemia wlosy ;/
    Zapach spiruliny jest straszny ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. zazdroszczę Ci tych loczków! są genialne!

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochana masz najcudowniejsze loki jakie widziałam *_*!! Widać, że włosy sa takie milusie :P. Spirulinę po prostu uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, to takie chwilowe loki, nie chcą tak często się układać. Dziękuję:**

      Usuń
  9. włosy masz przepiękne ♥ zostaje fanką twojego bloga !
    spirulinę muszę poszukać w UK, chętnie zakupi.e
    Pozdrawiam i zapraszam
    http://cherrylassie.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba zainwestuję w spirulinę - skóra na zdjęciu które zaprezentowałaś wygląda na bardzo odżywioną...
    Śliczne masz włosy, zachęcają i motywują do dalszego dbania :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz! :-)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...