Po przyjeździe do Anglii nie miałam dostępu do drożdży- w większości sklepów można dostać tylko instant- ale to się na szczęście zmieniło i teraz produkty spożywcze z Pl mam w zasięgu ręki:-).
Niestety w dniu, w którym wypiłam kubek wg swojego stałego przepisu, stało się wieczorem coś dziwnego- miałam mocne zawroty głowy, świat się przesuwał, pojawiły się wymioty, a z pracy do domu wracałam jak pijana i gdyby nie wsparcie ze strony mojego faceta nie wiem jakbym wróciła do domu.
Za tamten stan mogę winić trzy rzeczy-
1) niedogotowane za dobrze mleko, które nie zabiło drożdży a one w brzuchu zaczęły żyć swoim życiem,
2) było to odwodnienie organizmu (w ostatnim czasie w pracy w ogóle nic nie piłam)
3) tajemniczy wirus, o którym "ludzie mówią" że atakuje i trzyma 48 godzin, powodujący właśnie takie stany...
Chciałam dzisiaj napić znowu się drożdży ale się bałam tego mleka- wpadłam na inny pomysł.
KOKTAJL DROŻDŻOWY
Blender+banan+połowa jogurtu brzoskwiniowego(taki mi został w lodówce). Wcześniej zalałam drożdże wrzątkiem do połowy kubka (by tym razem mieć pewność że zabiłam grzybki), gdy napój ostygł dolałam go do zmiksowanego banana z jogurtem. Organizm dostaje nie tylko sporą dawkę witam z grupy B, białka i mikroelementów tj. cynk, magnez, żelazo, fosfor, chrom- ale również potas, sód i składnik uwalniający serotoninę odpowiedzialną za poprawę samopoczucia:-) taki koktajl na noc, to nie tylko źródło dobroci ale również sposób na szczęśliwszy sen;-).
Źródło |
Po co to robię?
Jeśli jest Wam znany blog Anwen, znacie pewnie też akcję włosomaniaczek- włosy rosną jak na drożdżach.
Więc- chcę mieć długie, mocne i zdrowe włosy a żeby to osiągnąć oprócz dużej pielęgnacji zewnętrznej trzeba rozruszać je od środka;-). Skoro widziałam pozytywne efekty po piciu drożdży niecałe 2 miesiące temu, wątpię że mnie rozczarują tym razem, przy okazji zamierzam zostać przy tym przepisie- chyba że bananów zabraknie w kuchni;-).
Pozdrawiam Was ciepło:*
edit:
Dzisiaj (czyli na drugi dzień) zrobiłam wersję z jogurtem żurawinowym-delicje.
Brałam udział w tej akcji :D Wtedy jeszcze miałam starego bloga na blog.pl ;) Efekty były super :) Kiedyś też napiłam się źle zabitych drożdży, ale aż tak na szczęście nie cierpiałam. Teraz dbam o to, by je wszystkie dokładnie wybić:D A ja najpierw zabijam wrzątkiem, potem dolewam mleko i dodaję miód :) Dziś wypróbuję Twój przepis ;D
OdpowiedzUsuńlecę do roboty ;( miłego dnia :)))
No właśnie ja też brałam, ale pod koniec nie mogłam podzielić się wrażeniami, nie miałam na to czasu wtedy:(. Mi się wydaje, że to było głównie odwodnienie organizmu, na drugi dzień wypiłam dwa litry wody i przestało mi się kręcić w głowie:-).
UsuńA jak zabijasz wrzątkiem, to ile wody wlewasz i ile drożdży?
Bo może to też jest dobre rozwiązanie- uwielbiam wypić kubek gorącego mleka na noc:)
Sama piłam jakiś czas drożdże. Niestety o ile na początku jakoś znosiłam ten smak, później był to już tylko przykry obowiązek....więc zaprzestałam, żeby się nie męczyć. Ale z Twoimi dodatkami na pewno byłoby pysznie...
OdpowiedzUsuńWarto spróbować- może wypróbuj tą wersję z gorącym mlekiem i miodem? (mleko musi aż kipieć z gorąca;-).
Usuńkoktajl na pewno jest zdrowy :D ja tam jednak wolalabym osobno drozdze i osobno owoce :) do smaku sie przyzwyczailam...
OdpowiedzUsuńA widzisz, jak już możesz pić osobno to po co psuć sobie smak zmiksowanych owoców;-) ja póki co nie ruszę osobno drożdży- przeraża mnie ten smak;-)
Usuńyyy.. nie próbowałam i jakoś nie przekonałaś mnie do picia 'drinków' z wkładką drożdżową ;)
OdpowiedzUsuńMnie bardzo szybko przekonał fakt, który potwierdza wiele dziewczyn na blogach czy forach internetowych- szybszy porost włosów;-), pierwsza styczność z napojem drożdżowym skończyła się 15 minutowym grymasem na twarzy podczas jego picia;-), potem zaczęłam przyrządzać z mlekiem- polubiłam:-).
UsuńJa również brałam udział w tej akcji i niestety byłam po ciemnej stronie mocy. Mimo iż drożdże właściwie przygotowałam (wrzącym mlekiem je potraktowałam), po około 3 tygodniach picia wywaru czułam się strasznie. Olbrzymie i bolące krosty na twarzy, które nie znikały przez cały okres picia. Do tego ostry ból brzucha i ogólny zły stan fizyczny.
OdpowiedzUsuńAle chcę jeszcze raz spróbować pić drożdże. Szkoda, że nie posiadam blendera, bo również spożywałabym je w postaci pysznego szejka :)
Bledner to fart w moim przypadku, sąsiad który się wyprowadzał oddał go w dobre ręce, bo sam w nowym mieszkanku ma wyposażenie lepszej jakości (nie żeby bledner z tesco był zły;)). Więc trafiło mi się coś bardzo praktycznego za darmo:).
UsuńOgólnie zamierzam poszukać w internecie jakieś przepisy z udziałem blendera, bo robi cudowną papkę ^^.
Zastanawiam się co mogło u Ciebie spowodować taki stan rzeczy?
Szukałaś info na ten temat? Może jakieś uczulenie?
Myślę, że nie powinnam łączyć drożdży z mlekiem. Nie mogę nawet pić kakao by nie bolał mnie brzuch. O dziwo, pijąc zimne mleko nic mi nie jest. Być może mój osłabiony organizm nie był zachwycony tymi cudownymi napojami.
UsuńCzytałam, że niektóre osoby mogą odczuwać dyskomfort a nawet przewlekłe stany zapalne skóry, jednak powinny one zniknąć po około miesiącu.
Pożyjemy zobaczymy :)
A może spróbować z takimi smakowymi mlekami w kartonikach?
UsuńTo jak, robisz drugie podejście;-)?
Niech żyją banany! :D Bardzo fajny pomysł.
OdpowiedzUsuńChoć ja pijam z miodem i tak mi smakują :)
Ja też tak piłam ale wystarczyła jedna przygoda po której miałam rewolucje żołądkowe no i mam uraz. Przepis się sprawdza nadal i właśnie idę sobie przyrządzić dzisiejszą porcję drożdży:D
Usuńno ja dziś zaczynam moją przygodę z drożdżami :) niedługo dam znać czy jakieś zmiany będą widoczne ;)
OdpowiedzUsuń