Hej Dziewczyny:-)
Moje postanowienie, aby nie farbować włosów jest dalej aktualne, rozjaśniacza nie tknęłam od czerwca, dlatego też mój odrościk zaczyna być coraz większy i widoczny. Już nie jedna osoba zwróciła mi uwagę, że mogłabym coś z tym kolorem zrobić i za każdym muszę tłumaczyć, że mam zupełnie inny plan;-).
Ale nie zafarbuję, chociażby dlatego, że założyłam się z pewną osobą, że nie tknę farby przez rok- w grę wchodzi 50 funtów, więc nie mała stawka, to zdecydowanie mogła by być jedna z droższych koloryzacji jakie miałam. Poza tym, daleko już zaszłam jak na mnie i nie zamierzam tego zmarnować. Dzielnie więc zapuszczam, ale zaczynam się trochę niecierpliwić i tu pojawia się kolejny problem...
Jak już pisałam w niektórych postach, chciałabym włosy zapuścić, miałabym już teraz długość satysfakcjonującą, gdyby nie fakt, że sierpniu ścięłam dość mocno włosy pozbywając się resztek nieudanego farbowania jeszcze z zeszłego roku, ale...
no właśnie. Jest czasami w życiu każdej kobiety pewna pokusa, by zmienić coś diametralnie w swoim wyglądzie. I chociaż nie jestem przekonana,czy jest dobry pomysł, chciałabym włosy skrócić tak jak w sierpniu, a może tył jeszcze krócej, zostawiając dłuższy przód, może tylko z jednej strony. Taki asymetryczny, króciutki bob.
Taki mały dzisiejszy teścik, co powiecie?
Taki mały dzisiejszy teścik, co powiecie?
W poniedziałek lecę do Polski na okres świąteczny (JUPI!) , mam już umówioną wizytę u fryzjerki, jestem niezdecydowana, bo z jednej strony, chciałabym szybciej uzyskać jedynie naturalke na moich włosach, a z drugiej, znów będę tęskniła za długością;-)...
Czy mogę zaryzykować pytaniem- co Wy byście zrobiły na moim miejscu?
Tak wiem, to moja decyzja, ale może przechodziłyście przez podobny moment, czy podjęłyście odważną decyzję? czy przeczekałyście, aż temperatura spadnie i odstąpiłyście od realizacji pomysłu?
Zresztą finalnie, pokażę się po świętach;).
Tak wiem, to moja decyzja, ale może przechodziłyście przez podobny moment, czy podjęłyście odważną decyzję? czy przeczekałyście, aż temperatura spadnie i odstąpiłyście od realizacji pomysłu?
Zresztą finalnie, pokażę się po świętach;).
Tymczasem jak wygląda mój zimowy 8 centymetrowy odrost? Jest to chłodny, ciemny blond, którzy dobrze współgra z moją cerą skłonną do zaróżowień.Taki mysiak:-) Włosy są w dobrej kondycji, są miękkie i wygładzone, brak farby wyraźnie im służy.
Moja nowa, mała dekoracja, buteleczka po olejku zapachowym z rattanowymi patyczkami sluży jako mini wazonik;-).
Czekam na wasze podpowiedzi:-)!
Pozdrowionka
Hmm nie pomogę, sama nie wiem co robić. Nie farbuje. Obserwuje. Jak sobie myślę ile mi zajmie schodzenie z indygo, mdleję :D. Z tym, że ja nie zetnę włosów brr. Jeśli już to znowu będę podcinać systematycznie....No ale ja się źle czuje w krótkich włosach i żałowałabym na 100%.
OdpowiedzUsuńDodam, że raz już schodziłam z farbowanych włosów. Męczyły mnie ale nie obcięłam krócej niż po talię. Na początek trochę ich poszło a potem systematyczne obcinanie.
UsuńMy baby jesteśmy strasznie zdecydowane;-) aczkolwiek uważam, że w Twoim przypadku konsekwencja schodzenia z farby bez drastycznego cięcia jest godna podziwu:D
UsuńZamiast odpowiedzi pozwól że pokażę Ci moje 2 posty (mam nadzieję że nie uznasz tego za spam):
OdpowiedzUsuńhttp://kroliczek-doswiadczalny.blogspot.com/2013/11/6-hitow-wosomaniaczek-ktore-u-mnie-sie.html
http://kroliczek-doswiadczalny.blogspot.com/2013/11/wosy-po-wizycie-u-trychologa-i-fryzjera.html
W pierwszym pokazane są długie i średnie włosy z dużą ilością farbowanych suchych końcówek,
w drugim ostatnia, bardzo krótka w porównaniu z wyjściową długość, to ostatnie cięcie sprawiło, że wyglądam jakbym miała już tylko swoje naturalne włosy, mój kolor zdominował ostatnie farbowańce i odczułam też chyba zmianę porowatości. Żal mi długości, ale teraz mając takie naturalne włosy mam więcej możliwości ich upiększania, tamtym niewiele mogło pomóc oprócz cięcia.
Uważam że warto się poświęcić dla powrotu do natury :)
Króliczku nie uznam tego za spam, tylko za cenną podpowiedź:-)
UsuńSkądś znam to dbanie o ścięte włosy, które są zdecydowanie łatwiejsze w pielęgnacji i nie powodują aż tak wielkiej frustracji. Jeszcze mam czas do namysłu, więc pewnie wszystko się wyjaśni jak siądę na fotelu u fryzjerki:-)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńByłam przed takim samym dylematem dwa lata temu i włosy postanowiłam ściąć - z jednej strony dlatego, że miałam dość koloru (nie wyszedł brzydki, wręcz przeciwnie, pożądany rudy), ale też miałam ochotę wrócić do swoich włosów - bo to jedna swoje, własne, naturalne :) na początku trochę bolało, wiadomo, utrata długości, ale w końcu się opłaciło, mam już tylko swoje włosy :)
OdpowiedzUsuńAle najważniejsze jest dla mnie to, w czym czujemy się dobrze :) ja na przykład nie cierpię krótkich włosów u siebie, więc była to dla mnie trudna decyzja, jeśli jednak wyglądamy dobrze w takim cięciu, to czemu nie? A boby są świetne, wtedy też się tak obcięłam :)
Masz piękne oczy :) pozdrawiam,
Ariadna
P.S. to z grubsza ten sam post, który niechcący usunęłam - komputer mi się zaciął i zaczęłam nerwowo klikać myszką, bez sensu -.-
jeśli fryzura byłaby dokładnie taka jak ta próbna, to mi się bardzo podoba:))
OdpowiedzUsuńJak bym była posiadaczką pięknych gęstych i zdrowych włosów nigdy bym ich nie obcinała :)
OdpowiedzUsuńNie obcinałabym :)
Mnie tez korci ściąć włosy, ale może dlatego ze teraz maja taką beznadziejną długość, ale wszyscy mnie namawiają bym przeczekała ten okres;)
OdpowiedzUsuńKorci mnie farba/henna.
OdpowiedzUsuńAle obiecałam sobie, że nie ABSOLUTNIE NIE zrobię tego, nie chce zaprzepaścić tego co już osiągnęłam w pielęgnacji włosów. Ale od dzisiaj zabieram się za rozjaśnianie cytryną, oliwą z oliwek i jeszcze kilkoma składnikami :)
Ah no i tak, w tej próbie (na pierwszym zdjęciu) uważam, że kapitalnie byś wyglądała w takiej fryzurze, ale też z drugiej strony myślę, że może mogłabyś wypróbować jak będziesz się czuła w dłuższych włosach:)
OdpowiedzUsuńJa sama stoję teraz przed dylematem w kwestii czy podcinać włosy czy nie. Myślałam nad długim bobem (lob), ale pewnie będę potem żałować, jak po każdej wizycie u fryzjera..
OdpowiedzUsuńJa miałam długie, prawie do pasa włosy od 10 lat farbowane na czarno, katowane codziennie prostownica, bo naturalne to spiralki...tak sobie trwały. Po urodzeniu zaczely mi tak wypadac, ze nic nie pomagalo:-(
OdpowiedzUsuńObcielam na krotko, jezyk:-) I odzylam. Oczywiscie zafarbowalam na blond, teraz mam odrost 2 miesieczny i juz mnie kusi by czekac na naturalki:-) Krotkie fryzurki sa seksowne:-) Czasem mysle czy bylo warto, ale gdy pomysle jak zniszczone mialam wlosy...poza tym potrzebowalam zmiany. Kiedy jak nie teraz:-) Moge podeslac Ci fotki w krotkich wloskach, by Cie zmotywowac;-) Osobiscie uwazam, ze twarz nabrala charakteru:-)
Poza tym wlosy nie reka, odrosna:-) Zdrowsze i silniejsze:-)