Od momentu rozjaśnienia włosów, mającego miejsce tydzień temu, borykam się z problemem żółto-pomarańczowego odcienia włosów. Poczytałam wątki na różnych portalach, jak problem można zniwelować bez kolejnego szybkiego sięgania po farbę lub wizyty u fryzjera.
Zamierzam na razie postawić na fioletowy szampon i płukankę z gencjany (polecona przez Haircare). Na razie skupiam się na szamponie, a dzisiaj pochodzę w poszukiwaniu gencjany, gdyż nie wiem czy tu w aptece to dostanę (ang nazwa- gentian violet).
Obecnie wygląda to tak:
Nie jest to mój wymarzony blond...Sama do końca nie wiem jak sobie z nim poradzić. Jednak skoro rozjaśnianie mam już za sobą, czas na to aby zadbać o ładny odcień blondu. Może Wy jesteście w stanie coś doradzić:-)?
Szampon, którego używam obecnie (jedyny jaki znalazłam mający za zadanie zniwelowanie pomarańczy i żółci) to John Frieda, Sheer Blonde, Colour Renew Tone-Refreshing Shampoo. Opis znajdziecie tutaj : Wizaż .
Jest to fioletowy szampon, który nadaje zimny odcień włosom niwelując żółty blond, ale w przeciwieństwie do znanych mi joanny i rossmanowkiego, piana wytwarzana jest na biało i fioletowy kolor znika. Trzymam na włosach około 3,5 minut a potem zmywam. Na koniec stosuję bogatą odżywkę lub maskę również przy nasadzie, bo szampon zawiera detergenty myjące (sls)
Recenzję wstawię po tygodniu używania, gdyż wydaje mi się że to wystarczający czas na to aby działanie było widać:-).
W następnym poście pochwalę się nowościami i przemiłym prezentem od znanej blogerki spoza naszego kontynentu:-)
A zaraz lecę na pocztę po odbiór półproduktów z ZSK- gdy dowiedziałam się, że jest możłiwość przesyłki zagranicznej od razu zrobiłam zakupy:-))).
miałam kiedyś podobny odcień na czubku głowy :D no może ciut bardziej słoneczny ;)
OdpowiedzUsuńteż mam u nasady taki kolor. Na długości mam ładny złoto-beżowy blond tylko ten czubek nieszczęsny.
OdpowiedzUsuńZainteresował mnie ten szampon :)
Dobrze to okreśłiłaś- nieszczęsny:D ostatnio mam pecha do koloryzacji;-)
UsuńCzekam na notke o nowosciach :)
OdpowiedzUsuńszampon kojarzę z rossmanna o ile się nie mylę ;)
OdpowiedzUsuńno i trzymam kciuki, żeby się udało ;)
Szczerze to nie wiem czy w Pl jest w rossmanie:-) dawno tam nie byłam;-) na pewno jest w drogeriach w UK:-)
UsuńNie mogę się doczekac nowości :)
OdpowiedzUsuńJa też czekam na post z nowościami :)).
OdpowiedzUsuńno z małym opóźnieniem ale już są:*
Usuńteż miałam podobny odcień i wojowałam z szamponami niwelującymi żółte odcienie :D
OdpowiedzUsuńwywojowałaś:D?
Usuńte fioletowe szampony strasznie wysuszaja wlosy, kiedyś katowałam nimi włosy ;) badz ostrozna :*
OdpowiedzUsuńza Twoją rada sięgnęłam po gencjanę:*
UsuńA jaką farbę kładłaś po rozjaśnianiu? Tutaj potrzebne jest jedno stonowanie farbą na odpowiednim oksydancie. Jeśli chcesz, coś Ci dobiorę :) Zapraszam na maila.
OdpowiedzUsuńFiolet pomoże tylko na żółte, włosy pozostaną ciepłe, bo rudy będzie wybijającym refleksem.
Mysia M, myślałam żeby zwrócić się do Ciebie o pomoc...jak się zbiorę, a moja fryzjerka mi nie pomoże to uśmiechnę się do Ciebie:-) Sama boję się babrać w blondach nie znam się na tym jeszcze...
UsuńŁadny ten kolor :)
OdpowiedzUsuńFajna sprawa z tą wysyłką, prawda? I cenowo też nie najgorzej.
OdpowiedzUsuńGaffi, zostałaś oTAGowana. Zapraszam do zabawy :)
A dziękuję postaram się niedługo odpowiedzieć, choć jeśli chodzi o kanały YT to nie za dużo ich oglądam bo nie mam czasu:(
UsuńA co myślisz o olejku kokosowym? Zamierzam kupić i nie wiem czy jest skuteczny ;>
OdpowiedzUsuńspróbuj,niewiele kosztuje,a moze bedzie on idealny dla ciebie;)
Usuńwiele osob go chwali;)
mialam i byl ok;0
Ja używałam, ale moje włosy nie do końca się z nim lubią.
UsuńJednak to był mój pierwszy olejek i jeszcze nie wiedziałam że olejki można dopasować do rodzaju włosów (choć czasami schematy się ucierają;-))
Nie wiem w której części Londynu mieszkasz, ale ostatnio wpadłam w sklepie hinduskim na olejki SESA za całe 2,50 funta ;)
OdpowiedzUsuńJa również przebywam w Londynie i muszę powiedzieć, że tutaj włosowych mazideł o pięknym składzie jest dużo większy wybór niż w PL! Nie dość, że ciągle coś dokupuję to cały czas trafiam na coś nowego... a to jakieś hinduskie, a to seria 'naked' w bootsie, a to oleje, a to bezsilikonowe odżywki w superdrugu albo kupa organicznych kosmetyków w Holland&cośtam... zbankrutować można ;P
UsuńWciąż czekam na info gdzie dostanę sesę:D Fiolunka, daj znać proszę to polecę od razu zaopatrzyć się w olejek.
UsuńWhiteska- ja też powoli zaczynam odkrywać zalety tutejszych kosmetyków, choć przyznam ze na początku nie dostrzegałam praktycznie nic;-)
Nie wiem czy będzie Ci po drodze, ale ja swoją sesę kupiłam w dzielnicy southall, szukaj największego hinduskiego supermarketu przy tej stacji, mnóstwo orientalnych rzeczy, zarówno spożywczych jak i kosmetycznych, zioła olejki, maski, wszystko bardzo tanio. Ja musiałam poświęcić pół dnia na wycieczkę tam, bo mieszkam na północy Londynu, ale radość z nabytków zrekompensowała wszystko :P
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńOkej, już wiem, czy pamiętasz która stacja to jest?
Usuńwysiadałam na southall police station, skręciłam w lewo w taką główniejszą ulicę ze sklepami. szukaj takiego najwiekszego supermarketu, pozodzenia w poszukiwaniach! ;)
Usuńto czekamy na recenzje;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,zapraszam!;0