źródło: http://www.dailymail.co.uk/home/you/article- 2027439/Make-masterclass-Face-uplift.html |
W związku z moim postem
dotyczącym OCM- OCM- The Oil Cleansing Method i jego edycją, która
miała miejsce kilkanaście dni temu, chciałabym jednak powrócić do tej metody.
A to wszystko przez to, że poznając powoli składy kosmetyków,
wiem, że nie wszystko co powoduje poprawę naszej skóry ma dobry wpływ na
nasz organizm.
Dlatego też, uzależniona i wierna żelowi oraz kremowi La Roche Posay, Effaclar Duo (krem eliminujący zmiany
trądzikowe o podwójnym działaniu- niedługo postaram się wstawić rezencję), zrywam z nim (docelowo na zawsze;-).
Wczoraj więc, na nowo wlałam do buteleczki olej rycynowy oraz oliwę z oliwek i przemyłam tym buzię, masując ją, po czym nałożyłam na nią parę razy gorący ręcznik (otwarcie porów celem lepszego oczyszczenia), kończąc cały zabieg schłodzeniem twarzy (zamknięcie porów).
Na rzęsach miałam tusz wodoodporny, z którym radzi sobie jedynie płyn dwufazowy do demakijażu, ale poradził sobie również OCM.
Kolejnym krokiem był tonik (o którym napiszę w kolejnym poście:-)), a potem nałożenie na buzię zamiast kremu odrobiny olejku kokosowego.
Efekt?
Buzia oczyszczona, zarumieniona, makijaż ściągnięty, w dotyku- skóra miękka, zadowolona.
Więc w związku z korzyściami, jakie przynosi stosowanie tej metody, wracam do niej, w zamierzeniu stosując ją tylko wieczorem- rano pozostanę przy wodzie, toniku i kremie. Przy okazji jak skończy mi się obecna buteleczka, pokombinuję z innymi olejami (w tesco jest ich ogromny wybór!- słonecznikowy, ryżowy, czosnkowy, sezamowy itd).
Pozdrawiam Was serdecznie:-)
wiesz co ja kiedys mialam przetluszczajaca sie skore, przez traktowanie jej olejkami i tlustym krem naturalnym juz sie nie przetluszcza :)
OdpowiedzUsuńps. doszla mi l-cysteina i chyb nie mam wechu bo nie pachnie zle ;) moze w plukance ma gorszy zapach?
Ja też mam uciążliwą cerę, pomimo matu na początku dnia, potem muszę mocno kontrolować jej świecenie się. A ta metoda mi to ostatnio zminimalizowała.
UsuńCo do l-cysteiny- a może nie taki diabeł straszny;-)? choć siarkę wyczuwam na km, ze względu na to, że jak byłam dużo młodsza używałam takiej maści siarkowej na wypryski i naprawdę źle to znosiłam (moja cera na szczęście lepiej;-)). Czekam na recenzję w takim razie:)
dodalam ja do mgielki na wlosy, toniku i pachnie normalnie, poprosilam tez meza o powachanie i rowniez nie narzekal na zapach :)
Usuńnajbardziej to sie chyba ciesze z olejku ktory testuje :) ma super opis :)
Hmm a może wasze noski już są tak przyzwyczajone do eksperymentów zapachowych, że dla nich to nic wielkiego:D
UsuńA o którym olejku mówisz? Bo widziałam spirulinę w nowościach i mleczan sodu
jako pierwszy jest opisany olejek mosqueta :) dalej jest mleczan sodu, L-cysteina i algi ;)
Usuńbyc moze, nie pachnie to ladnie ale nie jest zle, jak dla mnie bardziej smierdza rybki dermogal...
O widzisz, gapa jestem. Przeoczyłam to:-)
UsuńJuż od jakiegoś czasu zamierzam przetestować tę metodę, ale ciągle brak mi motywacji. ;) Może w końcu się uda. ;)
OdpowiedzUsuńPolecam, u mnie to był impuls, po prostu miałam resztki rycyny i chciałam się ich pozbyć by móc kupić nową buteleczkę;-) ja tą metodę lubię, ale to pranie ręcznika za każdym razem już nie;-)))
Usuńzostalas otagowana http://blogeve-evel.blogspot.com/2012/01/tag.html
OdpowiedzUsuń