 |
Źródło: (google image) Oj nieładnie Lily... |
Cześć:-)
Dzisiaj koleżanka z pracy zainspirowała mnie tematem obgryzania paznokci. Otóż, gdzieś w moich wspomnieniach, pamiętam jak byłam klepana po rączkach, czy słyszałam upierdliwe "nie obgryzaj paznokci!" (zaraz obok "nie garb się!") co prawda to drugie słyszę jeszcze czasami, ale problem obgryzania przeminął i właściwie kojarzy mi się teraz tylko z dzieciństwem. Myślałam że tak jest u każdego- jest mały, łapki brudne od piaskownicy i podczas oglądania ulubionej bajki w TV, łapka hop do buzi i jedziemy niczym stępiona kosiarka po trawniku;-).
Rozmawiając dzisiaj z koleżanką, temat zszedł na paznokcie. Obecnie ona nie maluje paznokci, czeka aż ładnie odrosną po zdjętych jakiś czas temu tipsach, oczywiście aż odrosną mocne i zdrowe. Zdecydowała się na tipsy, ponieważ ma duży problem z obgryzaniem i miejsca takie jak autobus, tramwaj, kolejka wzmagają chęć pochomikowania na własnych pazurach:-).
Szczerze powiedziawszy byłam zdziwiona, bo tak jak wspomniałam wyżej, byłam przekonana że problem dotyczy głównie dzieci, no a później się z tego po prostu wyrasta.
No, ale poleciłam jej zamiast jakiś magicznym preparatów, do których kubki smakowe się przyzwyczajają;-) gumową piłeczkę do ściskania. Mi pomogła.
Jeśłi chodzi o mnie, jedynie pozostałości w postaci obgryzania skórek w stresowych sytuacjach, lub "naprawiania" złamanego paznokcie gdy pilniczka pod ręką brak, uprzykrzają życie moim rączkom;-)
A poza tym, dzisiaj skuszona bardzo pozytywnymi opiniami na wizażu, zaopatrzyłam się w
Odżywkę wzmacniającą z diamentami Eveline oraz zupełnie bez planu, w lakier w kolorze, na który już długo polowałam po wycofaniu Electric Night (?) Pierre Rene- lakier
Maybelline MNY o nr 665.
Przez czerń lakieru przebija się cudny granat wzbogacony o jasno niebieskie drobinki:-) uwielbiam taki odcień. Pędzelek- jak dla mnie trochę niewygodny, ale pod koniec odkryłam że trzymam go pod złym kątem i ostatnie 2 panzokcie dobrze mi się malowało. Szybko wysechł, na jednym paznokciu pojawiło się kilka pęcherzyków powietrza. Cena lakieru - w drogerii Natura ok 10 zł. Ah i srasznie mi się podoba ta zakrętka:-) Lakier ładnie wygląda w pudełeczku:))
I jeszcze, również nie planowany dziś zakup(ale absolutnie ostatnio Must Have), Kredka pierre rene o pięknym szafirowym kolorze:-) . Przy okazji kolejnego podejścia do umieszczenia mojego makijażu, może się pochwalę:-). (kolor spodobał mi się u pewnej obserowawej przeze mnie blogerki i pomyślałam- takiego jeszcze nie mam- więc nie pozostaje nic innego jak zmienić status z "nie ma" - "ma" ;-)).
Miałam dzisiaj tak kiepski dzień, a te malutkie zakupy bardzo poprawiły mi nastrój:-)
Być kobietą...
Widziałam u kilku podglądanych przeze mnie blogerek, że można mieć naprawdę piękne, długie i z tego co piszą, również mocne paznokcie- ja też takie chce!
Ciekawa jestem, jak tam Wasze dbanie o paznokcie ( i problem obgryzania) ?
Mua:*