czwartek, 23 sierpnia 2012

Wróciłam:-)

We wtorek wróciliśmy z powrotem do Londynu. Po bardzo intensywnych 11 dniach mogę tylko powiedzieć, że czuję się szczęśliwsza o te chwile spędzone z bliskimi i przyjaciółmi- ślub mojej przyjaciółki był magicznym przeżyciem, cieszyłam się jej szczęściem i byłam pod wrażeniem jak pięknie wyglądała:-)!

Co do moich zmian- pewnie nie nadążacie już za zmianami mojej fryzury w ostatnim czasie, ale myślę że teraz nie ma opcji tylko czekać aż włosy znowu odrosną i będą mogły cieszyć się bardzo dobrym stanem na całej długości.

No właśnie, udałam się do mojej ukochanej fryzjerki aby zrobiła mi porządek z kolorem. Zrobiła- kosztowało mnie to wiele pieniążków, ale jestem zadowolona bo widzę różnicę Wiem że bardzo się starała i dlatego tym bardziej ją uwielbiam, daje z siebie wszystko byle tylko naprawić wyrządzone krzywdy;-))).

czwartek, 9 sierpnia 2012

Szybki urlop:-) Szybki post:-) mała prywata.

Jutro o 8rano lecę do Polski po 4 miesiącach. Moja przyjaciółka wychodzi za mąż a ja będę miała zaszczyt być koło niej podczas tak ważnej uroczystości:-)
Przy okazji zamierzam wykorzystywać czas w pełni, więc przez najbliższe 10 dni będę stronić od komputera:-).
Strasznie się cieszę, bo mocno stęskniłam się za bliskimi i moją czarną puchatą perełką:-).
Was serdecznie pozdrawiam i do spisania!:-)

wtorek, 7 sierpnia 2012

Projekt denko- odżywkowy;-) + Aktualizacja włosów

Hej:-)
Dzisiaj krótki pościk o moim sierpniowo- wrześniowym celu.
Ostatnio przy każdej wizycie w funciaku wychodzę z jakąs odżywką. Doszło do momentu w którym używam ich zamiennie, przez co ciężko mi określić długodystansowe działanie na włosy;-).
W związku z tym postanowiłam zrobić projekt denko z fokusem na odżywki do włosów.

Odżywkowy Projekt Denko
Oto planowane zużycia na przełomie sierpnia i września (jeju, już prawie koniec wakacji, a w Londynie gorące dni policzyć można było na palcach u jednej ręki:():

niedziela, 5 sierpnia 2012

Dr.Organic oraz nowa święta księga pt. "Jesteś tym co jesz"

Z początku podchodziłam do niej sceptycznie- ot taka kolejna książka co jeść, jak i ile jeść oraz jakich zasad przestrzegać by być zdrowym, szczupłym i pięknym. Nigdy nie sięgałam po książki tego typu, bo znam siebie i wiem że diety się u mnie nie sprawdzają. Kwestia żywności jest u mnie trochę skomplikowana, bo za duży ze mnie łasuch i strasznie ciągnie mnie do słodkiego oraz tego co oczywiście jest niezdrowe i w dłuższej mierze szkodliwe dla organizmu.

Jednak gdy książka "jesteś tym co jesz" autorstwa GillianMcKeith trafiła w moje ręce i zaczęłam ją przeglądać, poczułam że może być to dobre kompendium wiedzy na temat odżywiania - dokładniej jaka żywność jest dobra dla organizmu a jaka zła, czego należy unikać i gdzie szukać tego co dobre. Nie jest to typowa książka na temat odchudzania, bardziej pokazuje jak długodystansowa zmiana odżywiania może wpłynąć korzystnie na nasz wygląd, odporność organizmu oraz na samopoczucie. Rady są zrozumiałe a sama książka pomaga poukładać w głowie jakie wartości odżywcze i składniki są dobre, wyjaśnia w prosty sposób ich działanie. Podejrzewam, że nie uda mi się wyeliminować wszystkich "złych produktów z diety", ale to co jest dla mnie osiągalne to wyeliminowanie tych, które da się zastąpić zdrowszymi i jakościowo lepszymi i uzyskanie nowej świadomości odżywiania.
Sama książka jest przyjemna do czytania, ciekawe wydanie z kolorowymi stronami i zdjęciami, nie nudzi czytelnika i na każdej stronie odkrywa się coś interesującego w oprawie graficznej;-).

czwartek, 2 sierpnia 2012

Maseczka przyciemniająca włosy; Maseczka ze spiruliny

Dzisiaj poruszę w poście 3 kwestie. Pierwsza związana jest z moją ostatnio ciągnącą się jak makaron spaghetti walką o piękny kolor włosów, druga ma związek z moją cerą która bywa czasami kapryśna, a ostatnio również troszkę zaniedbana, trzecia dotyczy fryzury, jaką czasami sama zrobi mi się na głowie, nie mniej jednak nie jestem do niej przekonana i właściwie nie wychodzę w niej "do ludzi";-).

Od razu powiem, że wcześniej, zaraz po rozjaśnieniu, troszkę się bałam robić maseczkę Kalpi Tone, ponieważ zewsząd prawią, że jest do włosów ciemnych a na jasnych powoduje przyciemnienie- jednak przy ostatnich zielono żółtych barwach moich włosów, poczułam się nieustraszona i naciapałam na włosy przygotowaną papkę dumnie nosząc ją przez godzinę na włosach (przy okazji zastanawiając się co tym razem wyjdzie mi na głowie;-). Przyznam szczerze, że tęskniłam za jej zapachem- intensywnym ziołowym.
Przy okazji zabawy w maseczki, znowu zaczęłam się zastanawiać czego ja tak naprawdę chcę i doszłam do wniosku, że chciałabym mieć ciemny blond, który wygląda naturalnie i nie wymaga rozjaśniania włosów a jedynie farbowania. Może kiedyś uda mi się zejść do naturalnych- wtedy przy tym kolorze nie będzie widać odrostów. 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...